Podczas lekcji, podchodzi do mnie jedna z uczennic i z nieśmiałym
uśmieszkiem wręcza mi zawiniętą kartkę, po czym ucieka
pośpiesznie. Zaskoczona odwijam zawiniątko, a to co widzę w środku
wprawia mnie w niemały zachwyt i wzruszenie.
A że dzieciaki wręcz kochają wszelką elektronikę, autorka tekstu wdzięcznie przypozowała do zdjęcia, gdy ją o nie poprosiłam.
Takich
miłych słów od moich dzieciaków otrzymałam jeszcze wiele.
Podczas pisania listów o szkole dzieciaki nie zapomniały o nowej
osobie w klasie i sprawdzając ich pracę znalazłam mnóstwo
podobnych tekstów. A jeden z listów był napisany bezpośrednio do
mnie ! Dawno nikt nie sprawił mi tak wielkiej radości. Przy
odrobinie wyobraźni, można posłużyć się praktycznie wszystkim, żeby sprawić
radość drugiej osobie :)
Gdy
poprosiłyśmy tutejszego ogrodnika Bena, czy mogłybyśmy dostać
kilka bananów, dostałyśmy kawał drzewa z tak słodkimi owocami,
jakich jeszcze nie jadłam.
Takich
przykładów wymieniać mogę jeszcze wiele.
I
może te gesty nie zmieniają wiele i nie wpływają znacząco na
nasze życie, to czy w ciężkich chwilach nie docenia się takich
małych gestów ? Czy piękny szczery uśmiech z rana nie wprowadza
nas w dobry nastrój na cały dzień ? A partyjka w Uno po ciężkim
dniu nie daję chwili relaksu (szczególnie jak się trafi poniższe
rozdanie ;)
Wróbelek,
wydawać by się mogło, że to tylko niezauważalny mały ptaszek.
Na co dzień nawet nie zwracamy uwagi na te drobne stworzenia, do
których widoku przywykliśmy. A to właśnie jeden z tych ptaszków
wywołał na naszej lekcji nie małe poruszenie, gdy niespodziewanie
wleciał przez okno do klasy. Dzieciaki zareagowały na jego widok
bardzo spontanicznie, wydając okrzyki zachwytu chcąc za wszelką
cenę złapać ptaka. Po co przytaczam tą, jakby się mogło
wydawać, zwykłą sytuację ? Otóż,to
wszystko uświadomiło mi, że życie składa się z takich małych
„wróbelków” i to w nich ukryta jest tajemnica na szczęście.
Warto nauczyć się dostrzegać ich jak najwięcej i cieszyć się
każdą chwilą. Bo Bóg jest wielki i wszystko tak cudownie
stworzył, że w każdym człowieku, w każdym miejscu i w każdej
rzeczy ukryta jest ta Boża cząsteczka, która wprowadza poruszenie
i zachwyt w nasze życie, przeganiając nudę.
Najważniejsze
w tym wszystkim jest jednak to, żebyśmy to my nauczyli się być
takimi małymi wróbelkami. Bo chociaż świata nie zmienię i
niejednokrotnie nie jestem nawet w stanie dać ludziom, których
spotykam na swojej drodze, tego czego najbardziej im potrzeba, to Duch Święty potrafi działać cuda nawet przez tak małe i z pozoru nic
nieznaczące gesty. On działa! Działa jak chce, przez co chce i kiedy chce,
także nie wiem jak wy, ale ja chciałabym być taką iskierką Bożej
miłości. Pozdrawiam z 1269 m "nad ziemią".
„Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak mieć brzęcząca albo cymbał brzmiący.” 1Kor 13,1-2